„NASTOLATEK.PL czyli przewodnik po życiu nie tylko dla nastolatków, ich rodziców i pedagogów” – wskazówki dla rodziców i pedagogów na temat CIAŁO (bez piersi i narządów płciowych)
Trochę na temat ciała jest w artykule: DOJRZEWANIE PŁCIOWE - FIZJOLOGIA I CIAŁO
o ciele w okolicach narządów płciowych w: ANATOMIA I FIZJOLOGIA SEKSUALNA
a także w: STREFY EROGENNE
Zmieniające się ciało dla nastolatka to prawdziwa zmora. Dziecięce kształty nieuchronnie zamieniają się w dorosłe, od dorastania nie ma ucieczki. Nie wszyscy są na to gotowi. I choć rywalizacja na tym polu każe iść łeb w łeb z rówieśnikami, w głębi duszy wielu wolałoby pozostać „niewinnym” dzieckiem. No właśnie – „łeb w łeb”, ani wolniej, ani szybciej, tak byłoby najlepiej. Ci, u których dojrzewanie przebiega szybciej, a ciała zdradzają rozkwit seksualny, przeżywają istne katusze. Tacy chłopcy często wstydzą się przedwczesnego zarostu i zbyt dużych narządów płciowych, ukrywają je pod długimi bluzami. Ale są tacy, którzy robią z tego atut - bardziej męski niż u rówieśników wygląd pozwala im objąć pozycję lidera. Gorzej z dziewczętami. Przedwczesne dojrzewanie może być przyczyną późniejszego braku akceptacji dla swojego ciała, problemów z jedzeniem - otyłości, bulimii lub anoreksji. Przykre komentarze rówieśników, męskie zaczepki, zanim psychika tych dziewcząt gotowa jest do zmagań z męską chucią, narażają je na emocjonalne problemy. Takie dziewczęta szczególnie należy objąć troską, bardziej niż dojrzewające później. Te drugie, mimo kompleksów i czasem także docinków, mniej są narażone na traumę. Poruszanie tematów związanych z miesiączkowaniem, zmianami w ciele, w klasach, w których uczniowie zaczynają dojrzewać, wymaga delikatności. Konieczne wtedy jest zwrócenie uwagi na fakt, że jedni już zaczęli, inni dopiero zaczną i że tak już jest, że różnimy się nawet w szybkości dojrzewania, a także podkreślenie, że szybkość tego procesu ma się nijak do wartości człowieka, ani to lepiej ani gorzej, gdy dorasta się szybciej lub wolniej. Po prostu w świecie istnieje różnorodność, tak jest i już. Gdy rodzice zauważają, że ich dziecko fizycznie rozwija się wolniej od rówieśników, warto pomyśleć, czy poza genetycznymi uwarunkowaniami (oni także zaczęli dojrzewać później), w grę nie wchodzi czynnik psychiczny. Niektóre nastolatki boją się dorastać i to z różnych przyczyn: z lęku przed dorosłością, odpowiedzialnością, ale także w ten sposób mogą unikać seksualnych podtekstów w relacji z rodzicami. Należy pamiętać, że hormony to „tajni agenci” psychiki, ich wydzielanie jest od niej uzależnione. Inną kwestią dotyczącą dojrzewania jest niechęć do swojego ciała (o tym także w artykule WSTYDZĘ SIĘ SWOJEGO CIAŁA). U dziewcząt to częste zjawisko - ciało zaczyna przysparzać kłopotów (miesiączkuje, boli, wzbudza pożądanie mężczyzn, samo jest pełne impulsów), burzy dotychczasowy spokój. Jest o tym w artykule SAMOBÓJSTWO NASTOLATKA, w części będącej przełożeniem na język laika i nastolatka artykułu dr Cataliny Bronstein „Praca z młodymi ludźmi ze skłonnościami samobójczymi”. Owszem! Zmieniające się ciało może rozbudzić tyle uczuć, że aż popchnąć do samobójstwa. Nienawiść, nieakceptowanie go przez starsze nastolatki, których ciało jest już „uformowane” i wydaje się, że upłynęło dość czasu, by zdążyły się pogodzić z jego nową formą, to stan ducha nie tylko tych „przy kości”, czy odstających od kanonów lansowanych przez media. Czasem zupełnie ładne, zgrabne dziewczyny czują niechęć do swoich ciał. Przyczyn może być bardzo wiele – od seksualnej traumy, która kazała dziewczynie odepchnąć swoje ciało, bo wg niej było przyczyną złego, lub jako stały towarzysz nie daje o tym zapomnieć, po lęki przed cielesnymi impulsami, które prowadzą do grzechu lub mogą naruszyć tabu kazirodztwa. Naruszanie granic ciała w dzieciństwie, to niekoniecznie od razu molestowanie czy gwałt, lecz zwykle działanie bezwiedne rodziców i innych członków rodziny. Przedwczesne wizyty u ginekologa czy zabiegi urologiczne (cóż, czasem konieczne, ale równie konieczne jest wówczas ogromne wsparcie matki, tłumaczenie, co się dzieje, towarzyszenie córce; w wypadku chłopca tę funkcję powinien pełnić ojciec), kary cielesne, czasem na gołą pupę, upokarzające zawstydzanie, gdy dziecko się obnaża, lub odwrotnie – zmuszanie do odsłaniania się (np. zakaz noszenia góry od opalacza, „bo przecież nic tam jeszcze nie masz i tylko słońce zasłania”), czy tylko podszczypywanie, „niewinne” macanie, przytulanie, gdy dziecko nie ma na to ochoty… to wszystko może spowodować niechęć do ciała, jako źródła przykrości. Kiedy mówimy o ciele, często mamy na myśli skórę. To granica między naszym wnętrzem a światem zewnętrznym, a więc pełni wiele psychicznych funkcji. Jest odpowiedzialna za przyjmowanie bodźców z zewnątrz i odpowiednie na nie reagowanie, ale też stanowi o naszym poczuciu JA, jako integralnej całości wyróżniającej się od innych (stąd powiedzenie „znaleźć się w czyjejś skórze”), jest barierą przed ingerencją i zamachem na nasze JA (stąd poczucie niepokoju, gdy ktoś „dotyka nas wzrokiem”), ma też za zadanie chronić nas przed wybuchem, rozsypaniem się, jak w stwierdzeniu: „wychodzić ze skóry”, stąd też poczucie nie mieszczenia się we własnej skórze, czy odczucie, że coś nas rozrywa od środka w przypadku silnych uczuć, np. wzburzenia, rozpaczy… Czasem potrzeba „czucia, że się żyje”, związana jest z doznaniami skóry, najczęściej z bólem, jak w niektórych przypadkach samokaleczenia - jakby ten, kto tnie się żyletką, wyznawał zasadę „krwawię, więc jestem”. Kolczykowanie, tatuaże, zwłaszcza te przekraczające granicę tolerancji dorosłych, są niczym innym jak próbą wzmocnienia kruchej powłoki, jakby ktoś bał się, że „nieuzbrojona” nie dość go chroni czy oddziela. Kiedy własna skóra jest obiektem ataku, gdy wokół niej dzieje się dużo niepokojących rzeczy, w tym tajemnicze choroby, alergie, to sygnał, że jej psychologiczna funkcja szwankuje i że młody człowiek potrzebuje pomocy. W wieku dojrzewania ciało może także stać się kartą przetargową w rozgrywkach z rodzicami, przykładem może być właśnie samokaleczenie albo głodzenie się, by zwrócić ich uwagę, zwłaszcza, gdy do tej pory zajmowało ich jedynie, czy pociecha zjadła co trzeba, ewentualnie, czy odrobiła lekcje. Niekiedy ciało staje się odbiorcą kary, np. przy samokaleczeniu, nie szanowaniu go, czy w skrajnych wypadkach – przy prostytuowaniu się. Jeśli nastolatek zawsze chodzi w ubraniach z długim rękawem mimo upału, jeśli unika przebierania się np. na zajęcia z WFu, może to oznaczać, że ukrywa zadane sobie rany. Autodestrukcja, nienawiść do ciała, to problemy świadczące o poważnych zaburzeniach psychicznych. Nie wolno ich lekceważyć i myśleć, że przejdą wraz z dojrzewaniem. Co najwyżej zamienione zostaną w dorosłym życiu na inne sposoby niszczenia siebie. Dziecko, a najlepiej cała rodzina powinna zgłosić się na psychoterapię.
15 pytań na 6159 wszystkich zadanych w klasach