„NASTOLATEK.PL czyli przewodnik po życiu nie tylko dla nastolatków, ich rodziców i pedagogów” – artykuł TABLETKA ”PO”
Niektórzy nazywają ją antykoncepcją po stosunku. Tylko że słowo antykoncepcja oznacza zapobieganie zapłodnieniu (koncepcji), tymczasem lek hormonalny podany po stosunku może zapobiegać zapłodnieniu, ale jeśli już do niego doszło, utrudnia zagnieżdżenie zapłodnionego jaja i prowadzi do usunięcia zarodka i jego zniszczenia. Rzeczywiście nie dopuszcza do zaistnienia ciąży, ale czasem w tym celu niszczy wykluwający się organizm. Kiedy więc sięgacie po jedną z dwóch w Polsce legalnych tabletek „po” - Postinor Duo lub Escapelle, bądźcie świadomi, co być może robicie. Piszę o tym, bo niektórzy z Was traktują je z dużą nonszalancją – nie widzą problemu etycznego i nie liczą się ze skutkami ubocznymi dla organizmu kobiety. Mając taki środek w zanadrzu, nie dbają, by dobrze zabezpieczyć się przed stosunkiem. Tym z Was przypominam o istnieniu skutecznej, właściwej antykoncepcji i o tym, że Postinor Duo i Escapelle są wyjściem ostatecznym, stosowanym w wyjątkowych wypadkach (np. po gwałcie lub gdy kobieta ze względu na zdrowie nie może używać środków hormonalnych a pęknie prezerwatywa), a nie cudownym rozwiązaniem dla nieodpowiedzialnych, dla których poczęcie życia to tylko wpadka.
Prawdą jest, że stosunek płciowy w dniach płodnych nie musi skończyć się ciążą. Zanim do ciąży, czyli zagnieżdżenia zarodka ludzkiego w śluzówce macicy dojdzie, można:
Oprócz ostatniej, nie dozwolonej w Polsce opcji, co do której nie ma wątpliwości, co oznacza, pozostałe mogą, choć nie muszą być efektem zastosowania tabletki lub innej metody „po” i trudno ustalić, co w rzeczywistości robimy, bo nie wiadomo w jakim dokładnie momencie działamy. Im szybciej podejmiemy działanie (kilka godzin po stosunku) tym mniejsza szansa, a im później (lecz nie później niż 72 godziny), tym większa, że zadziałamy poronnie, co będzie oznaczać uniemożliwienie zagnieżdżenia się komórce jajowej.
Później (do 4 tyg.) trzeba by było zastosować tak zwaną pigułkę poronną (RU-486), lecz w naszym kraju nie jest ona dopuszczona do obrotu a przepisywanie jej jest nielegalne.
Im później zastosowana tabletka „po”, tym mniej pewny efekt.
Uważa się, że do 1 godziny po stosunku można zastosować preparat Postinor Duo lub Escapelle w ilości 1 tabletka, jednak nie więcej niż 4 tabletki w cyklu.
Do 3 dni (72 godz.) po niezabezpieczonym stosunku można stosować dwa sposoby:
Wszystkie opcje oznaczają przyjęcie na raz dużej dawki hormonów, co powoduje zaburzenie naturalnej gospodarki hormonalnej w organizmie.
Inne metody zabezpieczające przed ciążą po niezabezpieczonym stosunku, to:
Do 5 dni po stosunku: założenie wkładki wewnątrzmacicznej (spirali). Jej antykoncepcyjny efekt będzie mniejszy niż w wypadku wkładki założonej prawidłowo w okresie krwawienia miesięcznego. Wkładka hamuje ruchy jajowodów oraz zmienia konsystencję śluzu, utrudniając aktywność plemników (jony miedzi lub srebra unieczynniają plemniki). Jeśli doszło już do zapłodnienia, powoduje takie zmiany w błonie śluzowej macicy, które uniemożliwiają zagnieżdżenie się ludzkiego zarodka.
Skuteczność wkładki zakładanej po stosunku, a więc jej działania wczesnoporonnego, jest wyższa niż 90%.
U kobiet które jeszcze nie rodziły, nie należy stosować tej metody.
Do 4 tygodni po poprzedniej miesiączce, czyli w terminie następnej miesiączki stosowana jest pigułka hamująca działanie hormonów związanych z ciążą – powodująca wczesne poronienie. Metoda ta jest niedostępna w Polsce.
Sławną tabletką poronną jest RU-486. Na skutek podania RU-486 progesteron zostaje zablokowany, a śluzówka macicy nie jest w stanie dłużej odżywiać rozwijającego się zarodka, który głoduje, obumiera i zostaje wydalony.
W 1987 r. dr Beaulieu, odkrywca preparatu RU-486, twierdził, że środek ten całkowicie zastąpi zabiegi sztucznych poronień w czasie pierwszych 10 tygodni ciąży, kiedy to dokonuje się 80% aborcji. W rzeczywistości jednak, środek ten często nie jest skuteczny po upływie 7 tygodni ciąży. Najbardziej skuteczny jest i wywołuje najmniej powikłań jedynie wówczas, jeśli zastosuje się go w okresie 3-tygodniowego „okienka” pomiędzy czwartym a siódmym tygodniem ciąży. Ponadto środek ten nie jest polecany dla kobiet powyżej 35 roku życia. Jest skuteczny dopiero w połączeniu z prostaglandynami (skuteczność 95%, pozostałe zaś 5% kończy się aborcją chirurgiczną). Ponieważ stosowanie prostaglandyn jest niebezpieczne i szkodliwe, są to bowiem wysoce aktywne składniki biologiczne, które wywierają wyraźny wpływ na układ sercowo-naczyniowy, wymagając ścisłego nadzoru, a więc, co tu ukrywać, jest to metoda o wysokim ryzyku.
W jakimś sensie tabletką „po”, choć bierze się ją tuż przed stosunkiem, jest „mini-pigułka”. W takim sensie, że pigułka ta zawiera tylko jeden hormon - progestagen, w dawce zbyt małej, aby zablokować jajeczkowanie, ale wystarczającej, aby spowodować takie zmiany w błonie śluzowej jamy macicy, które uniemożliwiają zagnieżdżenie się zarodka. Jednak przede wszystkim mini-pigułka wywiera wpływ na śluz szyjkowy, który staje się mniej przepuszczalny dla penetrujących plemników. Czyli działa tak samo, jak tabletki „po” czy spirale stosowane w tym celu. Przez niektórych uważana jest za środek wczesnoporonny (choć, przypominam, to działanie jest drugim w kolejności, gdy dominujące pierwsze zawiedzie).
Tabletki i metody „po”; to kolejny drażliwy temat, wokół którego toczą batalie zwolennicy i przeciwnicy ustawy antyaborcyjnej. O tym, że to bitwa bez możliwości wygranej, w artykule ABORCJA.