Anna Lissewska - NASTOLATEK.PL

„NASTOLATEK.PL czyli przewodnik po życiu nie tylko dla nastolatków, ich rodziców i pedagogów” – artykuł DOJRZEWANIE PŁCIOWE – PSYCHIKA

Okres dojrzewania (adolescencji) to czas zmian, to właściwie JEDNA (choć składa się na nią ogrom zmian mniejszych) WIELKA ZMIANA i trzeba się jakoś do niej dostosować. Zmiana oznacza stratę tego, co dotychczasowe, co znane, oswojone i z czym wygodnie bo rutynowo się żyło. To czas pożegnań i czas NOWEGO, co trzeba zaakceptować, oswoić, nauczyć się z tym żyć. Nowe i nieznane jest prawie wszystko: ciało, jego funkcje i wybryki, zachowania, reakcje własne i środowiska, większe, budzące lęk możliwości. Nawet to co niby stare - rodzice, krąg znajomych, otoczenie, w nowych oczach i pod wpływem Waszych nowych zachowań (do których inni muszą się na nowo przystosować) zmienia się. Zmiana jest trudna do zaakceptowania zarówno przez Was jak i przez rodziców i najbliższe otoczenie, a ich reakcje czy jakiekolwiek komentarze mogą wywołać skutki nie do przewidzenia - zarówno bardzo pozytywne jak i negatywne. Wydaje się, że to czego najbardziej potrzebujecie w tym okresie przemian, to akceptacja i poczucie bezpieczeństwa. Tymczasem szalejące hormony a więc kompletny brak stabilności fizjologicznej i emocjonalnej, rozbudzone popędy, w tym największy SEKSUALNY, młodzieńczy bunt i na oślep poszukiwania SIEBIE NOWEGO, burzą dotychczasowy ład i spokój - pojawia się wszechobecne poczucie zagrożenia. W tych trudnych warunkach ma zostać wykonane bardzo ważne zadanie: przygotowanie ciała i psychiki do dorosłych funkcji.

To zróżnicowany czas - czas, w którym dopiero rozpoczyna się dojrzewanie (na progu bycia dzieckiem i młodzieżą) , i czas pokwitania, czyli okres życia w którym staje się możliwa prokreacja (na progu bycia młodzieżą i dorosłym). Inaczej przeżywa go uczeń gimnazjum, inaczej maturzystka. Początek to nagły wybuch fizycznego rozwoju, koniec - to nieuchronna dorosłość. Ta duża rozpiętość sprawia, że trudno ogólnie mówić o problemach psychologicznych adolescenta (osoby, która dojrzewa). To, jak przeżywa swoją pierwszą miesiączkę 13-letnia dziewczynka różni się od sposobu, w jaki będzie przeżywać miesiączki i swoją kobiecość w wieku lat18. Uczucia czternastoletniego chłopca w kontakcie z dziewczynami są zupełnie inne niż dwudziestolatka, który np. pod presją rówieśników dąży do kontaktu seksualnego. Pomimo tych różnic, są sprawy wspólne.

Ten burzliwy okres jest bolesny ale i ciekawy, pełen możliwości. W końcu nie bez powodu starsi wzdychają do czasów, gdy mieli naście lat. Jest też interesujący dla psychologów i psychoanalityków. Blos (1962) pisał, że czas dojrzewania charakteryzują różne zadania i potrzeby, którym młody człowiek musi stawić czoło, aby wejść w dorosłość. Freud (nieco wcześniej :), że „wraz z nadejściem pokwitania zaczynają się zmiany ukierunkowane na nadanie młodemu życiu seksualnemu jego ostatecznego kształtu”. Klein (1905) także podkreśla ważność, jaką ma „burzliwy napływ instynktów w czasie pokwitania” opisuje wewnętrzne walki chłopca w tym czasie i mówi o jego potrzebie „osiągnięcia wewnętrznej niezależności od miłosnych powiązań z matką, mimo że to one pozostaną podstawą i modelem przyszłej miłości”. Klein dodaje, że poziom „zewnętrznej niezależności od przywiązania do rodziców jest również potrzebny”, w celu ożywienia rozwoju.
Znana Wam z artykułu o samobójstwie nastolatka Catalina Bronstein pisze, że „obraz siebie sprzed okresu pokwitania musi u dziecka umożliwić wzięcie w rachubę i zaakceptowanie zmieniającego się ciała, dojrzałego i seksualnego, które zwiastuje nadejście nowej tożsamości, nowej wolności i nowych odpowiedzialności. Nieodwracalny seksualny rozwój i towarzyszące mu zmiany w ciele młodych ludzi zmieniają ich obraz siebie oraz obraz ich rodziców.
Na zdolność do stawienia czoła tym zmianom bardzo będą wpływać określone cechy psychologiczne, które pojawiły się w dzieciństwie. Powyższe zmiany i towarzyszące im lęki znowu budzą intensywne doświadczenia i lęki z wczesnego dzieciństwa. Tego rodzaju doświadczenia, które zostały z powodzeniem przytłumione w okresie przed dojrzewaniem (okres latencji czyli uśpienia), teraz znów budzą się w zupełnie innym kontekście - kontekście dojrzałego seksualnie ciała. Trudności w stawianiu czoła i dawaniu sobie rady z tymi zmianami mogą czasami prowadzić do intensywnych uczuć rozpaczy i beznadziei, które z kolei mogą spowodować wiarę, że śmierć jest jedynym możliwym rozwiązaniem dla tych konfliktów.”
Erikson w swoim modelu rozwoju człowieka, podaje, że okres między 13 a 18 rokiem życia upływa pod hasłem: TOŻSAMOŚĆ - NIEPEWNOŚĆ czyli adolescentny kryzys tożsamości. (19-30 rok życia to INTYMNOŚĆ - IZOLACJA)

Najtrudniejsze są początki… a więc u progu zmian, gdy jesteście w gimnazjum, w tzw. wczesnej fazie dojrzewania (10 -14 r. ż.). W fazie tej dokonują się zasadnicze zmiany: w wyglądzie, w potrzebach, zainteresowaniach, konfliktach, które przeżywacie, wreszcie w sposobie widzenia i przeżywania świata.
Intensywny wzrost, pojawienie się cech dojrzewania płciowego, zmiana wyglądu, powstanie nowych potrzeb, w tym nieznanych dotychczas - seksualnych, a także obecność silnych, czasem skrajnych emocji, są zaskoczeniem dla Was samych. Nie dość, że musicie się do nich przyzwyczaić i zaakceptować je, musicie też na nowo określić własną tożsamość (KIM JESTEM?) - zarówno wobec siebie, swego ciała, wyglądu, jak i otoczenia - rodziny, kolegów, szkoły. Jest to także szok dla rodziców, jakkolwiek nie zdawaliby sobie sprawy, że to nieuniknione. Przestajecie być miłymi, spokojnymi, uległymi, podatnymi na perswazję dorosłych dziećmi , jakimi byliście przez kilka lat - zaczynacie stwarzać problemy i sami je mieć.
Sami możecie o tym nie pamiętać a rodzice chętnie zapomnieli o procesie, w którym i Wy i oni uczestniczyliście, gdy uczyliście się chodzić a potem coraz śmielej wyruszaliście na podbój świata, nabywaliście zdolności do zabawy, uczyliście się znosić bez szkody coraz dłuższe okresy oddzielenia od rodziców (pamiętacie pierwsze dni w przedszkolu?). Wtedy też określaliście się przez okazywanie niezadowolenia, tupaliście nóżkami i domagaliście się swego. Ten proces „separacji - indywiduacji”, też trudny dla rodziców i ich dzieci, to niezbędny okres w rozwoju dziecka. W okresie dojrzewania musicie go przejść ponownie! Ale tym razem powinniście go przejść z ostatecznym sukcesem - zbudowaniem dorosłej tożsamości, indywidualności, nabyciem całkowitej samodzielności. Nic dziwnego, że oprócz ruchów wolnościowych i buntu wobec dorosłych na drodze do określenia siebie, przeżywacie lęk, czy podołacie, czy sprostacie dorosłej roli. Niektórzy z Was wycofują się, uciekają w przedłużającą się zależność od rodziców lub w wieczny bunt nastolatka. Nie chcecie być już dziećmi i nie chcecie być jeszcze dorośli. Ten dylemat i wiele innych na progu dorosłości, to wewnętrzne konflikty, z którymi się borykacie. Nie znaczy to że w okresie latencji nie przeżywaliście konfliktów, ale większość była niejawna, w uśpieniu. Wraz z wczesną fazą adolescencji stają się bardziej widoczne i nabierają coraz większego znaczenia. Konfliktom wewnętrznym, czyli takim, który przeżywacie w sobie, gdy dwie przeciwstawne opcje ścierają się w Waszych głowach i uczuciach (np. „być zależnym, czy niezależnym”, „ulegać popędom czy stosować się do nakazów moralnych”) przeważnie towarzyszą konflikty zewnętrzne. Dzieje się tak, bo konflikty wewnętrzne stają się dla Was nie do wytrzymania, nie dajecie rady „pomieścić” ich w sobie. Obdzielacie więc kogoś, kto dobrze ją reprezentuje, jedną ze stron konfliktu. A kto najlepiej nadaje się do reprezentowania Waszej wymagającej, pilnującej norm części, albo tej, która optuje za zależnością i siedzeniem pod skrzydłami rodziców? Oczywiście właśnie oni, czy też inne dorosłe osoby pełniące funkcję autorytetu - nauczyciele, pedagodzy, psychologowie. Prowokujecie ich, by brali udział w Waszym konflikcie, by byli jedną ze stron, przypisujecie im własne uczucia, dzięki czemu możecie rozgrywać na zewnątrz to, na co wewnątrz nie macie już siły. Po czym poznać, że to Wasz wewnętrzny konflikt? Gdy rodzic troszczy się, wyraża obawy co do Waszego postępowania, czujecie się ograniczani, uwięzieni. Ale gdy tylko przejdzie „na drugą stronę barykady” i pozwoli Wam na wolność, decydowanie o samym sobie, czujecie się porzuceni, zostawieni samym sobie, niezaopiekowani.
W ogóle buntujecie się, coraz częściej macie odmienne zdanie, często w imię samego buntu i postawienia na swoim i przeżywacie dość silne wahania nastroju. W okresie tym rozpoczynacie poszukiwanie doświadczeń poza środowiskiem rodzinnym, ważne stają się przyjaźnie i przynależność do grupy rówieśników. Pełni to wiele funkcji, m.in. dzięki temu wycofujecie nadmiar oczekiwań, zainteresowania, emocji, pragnień z rodziców i w ogóle z postaci rodzicielskich, i przenosicie je (co psychoanalitycy nazywają przemieszczeniem) na samych siebie i na ważne osoby w otoczeniu (w okresie wczesnej adolescencji jest to najczęściej grupa rówieśnicza). Proces ten stanowi podstawę dla późniejszego rozwoju związków emocjonalnych, nie odbywa się on jednak w sposób łatwy i prosty. Towarzyszą mu z jednej strony postawy buntu, agresji, złości skierowanej wobec rodziców i postaci ich zastępujących - jak nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy, z drugiej strony, czujecie się wtedy osamotnieni i opuszczeni przez innych. Typowym mechanizmem obronnym, jakiego używacie, by nie przeżywać „nieprzystających zbuntowanemu” uczuć, jest odwrócenie afektu. Pragnienia zależności zmieniają się w bunt, szacunek w pogardę, podziw w szyderstwo.
W ogóle zachowujecie się skrajnie różnie. Albo są to tzw. reakcje wielkościowe: jakbyście „zjedli wszystkie rozumy”, nie mieli żadnych autorytetów, powątpiewacie w sądy rodziców, poprawiacie ich i pouczacie, czasem podejmujecie działania ryzykowne, a nawet niebezpieczne wierząc we własną omnipotencję (wszechmoc i niezniszczalność). Albo przestajecie wierzyć w siebie, użalacie się nad sobą, przejmujecie się całkiem nieistotnymi drobiazgami.

Wasze Ego (psychiczne JA) we wczesnej adolescencji jest słabe, ciągle zagrożone cofnięciem się w rozwoju (do pozycji całkiem zależnego dziecka) i naporem niewiadomych popędów. Koniecznym więc jest jego wzmacnianie. To kolejny proces, który musi zajść w tym okresie. Wbrew pozorom bunt, liczne konflikty, objawy niezadowolenia, zniechęcenia i wieczne wątpliwości nie są cechami silnego ja. Po czym poznać słabego? Po tym, że wciąż walczy, wciąż musi się bronić i udowadniać swoją siłę - choć tak naprawdę próbuje odstraszyć ewentualnych napastników, jak mały piesek ciągłym szczekaniem. Tak naprawdę jesteście osłabieni lękiem, niepokojem, wewnętrznymi konfliktami, stanami depresji i poczuciem winy. Poszukujecie jakiegoś ideału, który mógłby wypełnić Wasze poczucie braku i samotności; ideału, który wypełniłby pustkę, a z drugiej strony, rozstrzygnął piętrzące się konflikty. Ale ponieważ ideał budzi zawiść, że ma wszystko, czego Wy nie macie, ponieważ jest autorytetem, a więc kimś ze świata dorosłych, nie możecie z niego „skorzystać”. Pragniecie go i nienawidzicie jednocześnie, bo kojarzy Wam się z rodzicem, a przecież od rodziców chcecie się uwolnić. To sprawia, że osobie dorosłej (np. mnie - psychoterapeucie) bardzo trudno Wam pomóc, bo z jednej stronie oczekujecie tego, z drugiej odrzucacie jak wszystko, co pochodzi ze świata dorosłych. Rodzice i inni dorośli nie mają z Wami łatwo, oj nie mają!
W domu wszystko staje na głowie w porównaniu z tym, jak było, trzeba więc określić nowe zasady i jest to sprawdzian dla całej rodziny - jak dostosuje się do tych zmian.

Dojrzewania nie da się ukryć - zmiany w ciele, u jednych wcześniejsze, u innych późniejsze, stają się tym, co odróżnia Was od siebie. Jedni rosną szybciej, zaokrąglają się to tu to tam lub mężnieją, inni długo jeszcze wyglądają jak dzieci. U różnych osób w różnym tempie i czasie pojawiają się trzeciorzędowe cechy płciowe, zmienia się barwa głosu, cera, nierzadko sposób poruszania się, gestykulacji. Zdarza się, że w jednej klasie spotykają się młodzi ludzie, u których proces dojrzewania jest bardzo zaawansowany, z tymi, którzy nie zaczęli jeszcze dojrzewać. Jednolita, jak dotychczas, struktura klasy zostaje „rozwarstwiona”. Uczniowie, którzy dotychczas nie różnili się między sobą stopniem rozwoju, dzielą się na bardziej i mniej „dorosłych”. To stwarza nowe problemy i podziały. Wraz z kształtowaniem się tożsamości poszczególnych uczniów, na nowo musi się ukształtować tożsamość klasy.

Psychologowie (np. Krispijn-Latinen i wsp.) opisali problemy, jakie mogą pojawiać się w okresie wczesnej adolescencji, w związku z różnicami co do dojrzałości płciowej poszczególnych osób w jednej grupie wiekowej. Stwierdzili, że wczesne lub późne dojrzewanie wywiera zupełnie odmienne efekty w grupie chłopców i w grupie dziewcząt. Wcześnie dojrzewające dziewczęta stoją przed trudnym zadaniem konfrontacji ze zmieniającym się obrazem własnego ciała. Z badań wynika, iż dziewczęta te są niezadowolone z własnego wyglądu, wzrostu, wagi. Łatwo można wyobrazić sobie, że ich wygląd jest nowością także dla grupy rówieśniczej. Budzi on zainteresowanie, zaciekawienie, a nieraz bardzo przykre komentarze. Wydaje się, że o wiele mniej problemów z przystosowaniem (choć w głębi duszy martwi je to „opóźnienie” i zazdroszczą koleżankom) mają dziewczęta, które dojrzewają później. Zmiana ich wyglądu nie wywołuje już zdziwienia wśród rówieśników, nie odróżnia, jest „normalna”.

Wczesne dojrzewanie wśród dziewcząt łączyć się może z nieakceptowaniem siebie, obrazu własnego ciała, a co za tym idzie, niską samooceną. Dziewczęta dojrzewające wcześniej mają więcej problemów emocjonalnych, bardziej zaburzone zachowania, a także bardziej narażone są na zaburzenia odżywiania się. Oczywiście samo wczesne dojrzewanie nie jest przyczyną powyższych problemów, tylko to, że dziewczyna sobie z tym nie radzi, bo nie ma dostatecznego wsparcia w rodzinie, szczególnie gdy nałoży się na to trudna sytuacja domowa i duży poziom stresów.

Odmienną sytuację obserwujemy u chłopców. Chłopcy lepiej radzą sobie z wcześniejszym dojrzewaniem, które traktują jako wyzwanie. Postrzegani są wtedy jako bardziej „dorośli”, silni, wytrzymali, zaczynają przewodzić grupie rówieśniczej, w pewien sposób modelują zachowania później dojrzewających kolegów. To, co może być problemem dla chłopców, to właśnie ich dojrzewanie późniejsze. Chłopcy dojrzewający później traktowani są przez rówieśników jak „dzieci”, ich prośby i potrzeby nie są uwzględniane, ponieważ kojarzą się ze „wstydliwym” okresem dzieciństwa. Są zwykle słabsi fizycznie, uzyskują gorsze wyniki w sporcie, grach zespołowych itp. Fakt ten może wpływać na to, iż stają się mniej atrakcyjnymi członkami grupy, podlegają czasowej „izolacji” lub wchodzą w rolę tzw. kozłów ofiarnych.

Pisać bym mogła jeszcze długo. Choćby o dziecięcych złudzeniach, z którymi trudno Wam się żegnać - np. o nieśmiertelności, o tym, że w pracę nie trzeba wkładać wysiłku, a sukcesy przyjdą same, o magicznych rozwiązaniach problemów (stąd oczekiwanie ode mnie cudownych rad), o tym, że można przeżyć życie bez bólu i problemów, że świat się kręci wokół Was a nie, że kręci się tak jak się kręci od wieków, po swojemu, że jesteście najważniejsi i nie musicie o nikogo dbać, Wam się należy z samego faktu istnienia, że wszystkim jest lepiej od Was i nikt nie wie, co przeżywacie… Jeszcze jakiś czas będziecie te złudzenia próbowali podtrzymać, nie żegnać się z nimi i nie brać odpowiedzialności za swoje życie. Jeszcze przez jakiś czas będziecie uciekać od depresyjnych uczuć, które przeżywa każdy, kto żegna się, traci i zaczyna widzieć rzeczywistość taką, jaka jest, a nie taką, z jaką mu wygodnie (choć zaperza się, że jest mu okropnie, tylko „czemuś” nie chce niczego zmienić).
Wiecie co jest miarą postępu w dojrzewaniu? Zauważanie drugiej strony, troska o innych, także znienawidzonych dorosłych, okropnych rodziców. Zauważanie, że to tylko ludzie i oni też mają problem. A niewątpliwie go mają, gdy dojrzewacie!
To co biologicznie nieuniknione - zmiany w każdym obszarze Waszego JA, pociągają za sobą zmiany w relacjach, rodzinie, a zatem konieczność zmian w samym rodzicu, dostosowania się do nowej sytuacji i ogarnięcia konfliktów, które w pewnym sensie rodzą się „same”. Mimo demonstrowanej przez Was niechęci i buntu przeciw rodzicom jako autorytetom, nie mogą Was opuścić, bo w tym czasie szczególnie potrzebujecie więzi i ich obecności - kontenera dla uczuć, które przeżywacie jako niebezpieczne, który je zweryfikuje (np. poczucie osamotnienia poprzez rzeczywiste zainteresowanie i uwagę). Nie wszyscy rodzice, nauczyciele, itd. umieją sprostać temu zadaniu. Wciąż prowokowani, pod obstrzałem agresywnych, obraźliwych zachowań czy umniejszających ich uwag, wielu nie wytrzymuje i broni się przez atak, czy wręcz zachowuje się głupio. A ponieważ wraz z rozwojem dziecko pozbawia się iluzji - w miejscu idealizowanego, wszechpotężnego i doskonałego rodzica pojawia się rodzic realny, ze swymi brakami i wadami, nie każdy dorosły umie się pogodzić ze swoim nowym obrazem w oczach nastolatka.
Oni muszą dojrzeć razem z Wami, pomóżcie im w tym!

Ponieważ nie chciałam się za bardzo powtarzać, część informacji o psychicznych aspektach dojrzewania znajdziecie w artykułach: MIŁOŚĆ I SEKS NASTOLATKA A RODZICE i SAMOBÓJSTWO NASTOLATKA.
O fizycznych aspektach dojrzewania w DOJRZEWANIE PŁCIOWE - FIZJOLOGIA I CIAŁO, DOJRZEWANIE DZIEWCZYNY, DOJRZEWANIE CHŁOPAKA.

(W moim tekście m.in. wykorzystałam artykuł Pana Cezarego Żechowskiego, za który mu serdecznie dziękuję).