Anna Lissewska - NASTOLATEK.PL

„NASTOLATEK.PL czyli przewodnik po życiu nie tylko dla nastolatków, ich rodziców i pedagogów” – artykuł GINEKOLOG (I UROLOG)

Dowcipów o babie, która przyszła do lekarza nie będzie, będzie o tym, że lekarza się boicie. Zadajecie mnóstwo pytań, w których jest prośba o opisanie wizyty u ginekologa lub urologa, sporo też próśb o rozwiązanie problemu zaocznie, przez komputer, byleby tylko nie u lekarza. Pomijam fakt, że lekarzem nie jestem, ale nawet gdybym była, sam opis dolegliwości na ekranie komputera nie może być wystarczającym ani do postawienia diagnozy, ani do udzielenia porady.

Lęk przed lekarzem, szpitalem, przed byciem w pozycji pacjenta zależnego od medyków, zwłaszcza w naszej służbie zdrowia, to zjawisko częste, wynika z lęku przed byciem w pozycji zależnej, w pozycji potrzebującego pomocy i zdanego na łaskę nie zawsze dobrego opiekuna. Im ktoś ma za sobą gorsze doświadczenia w tym względzie, tym bać się będzie bardziej. Strach przed wizytą u ginekologa czy urologa jest także innej natury i nazwałabym ją psychiczno-seksualną.

W końcu lekarze tych specjalności oglądają, dotykają a nie daj Boże „majstrują” przy naszych narządach intymnych i często to pierwsze osoby w doroślejszym życiu, które mają do nich dostęp, zanim jeszcze przekroczona zostanie pierwsza bariera wstydu w seksualnej sytuacji. W tej sprawie najlepiej pomaga świadomość, że to co dla Was jest tylko Waszym, jedynym, unikalnym, dla lekarza - jednym z wielu, typowym, w jego praktyce kilkutysięcznym, a tego dnia dziesiątym przypadkiem. Ułatwia sprawę także pójście do lekarza tej samej płci, ale to naprawdę tylko problem w głowie pacjenta. Wśród kobiet częsta jest opinia, że ginekolog mężczyzna jest delikatniejszy, nie wydaje się jednak, że jest to związane z erotycznym podtekstem - trudno nazwać erotycznym oglądanie i badanie pod kątem anatomii, fizjologii i patologii kolejnych narządów płciowych kobiet w sytuacji absolutnie pozbawionej erotycznej atmosfery. Genitalia wyjęte z kontekstu seksualnego to taki sam narząd, jak dla laryngologa ucho, czy złamana ręka dla chirurga-ortopedy.

Innym problemem, poza przełamaniem wstydu, i który raczej dotyczy kobiet, jest lęk przed ingerencją, penetracją, wpuszczeniem do swojego intymnego wnętrza, co faktycznie nie jest przyjemne w sytuacji ginekologicznej. W końcu wziernik ginekologiczny (specjalne metalowe urządzenie, które lekarz wkłada do pochwy a następnie rozszerza nim jej ściany), to nie jest coś, co kobieta jest skłonna „wpuścić”. Jest na to tylko jedna rada - starać się rozluźnić i myśleć w tym czasie o niebieskich migdałach.

Częstym jest pytanie, kiedy trzeba iść do ginekologa, gdyż krąży złowieszczo pogłoska, że każda dziewczyna musi. Młoda dziewczyna musi, jeśli coś się dzieje, jeśli są jakieś objawy lub coś niepokoi. W końcu nie idziemy do laryngologa, gdy nam nic nie dolega. Ale już do dentysty na kontrolę warto od czasu do czasu iść… Tak samo jest z ginekologiem. Na pewno trzeba, gdy dziewczyna jest tuż przed podjęciem aktywności seksualnej, aby sprawdzić czy wszystko w porządku, i - by dopasować najlepsze dla niej środki antykoncepcyjne. Wcześniej - gdy coś dolega. Chyba że jest już dorosła, a osobiście z seksem nie ma do czynienia - wtedy też warto sprawdzić, czy wszystko OK. Im kobieta starsza, tym częściej powinna kontrolować stan swoich narządów rodnych. Nie tylko wtedy, gdy chce zadbać o możliwość zajścia w ciążę, donoszenia i urodzenia dziecka, ale także by zainterweniować odpowiednio wcześniej (im wcześniej tym większe szanse całkowitego wyleczenia) w przypadku zmian nowotworowych. Potrzebne są wizyty kontrolne, trochę na zasadzie „przeglądu”, ale też badania, które zleca co jakiś czas na takiej wizycie lekarz: cytologię (stan komórek pobranych ze ściany pochwy i szyjki macicy), czasem stan czystości pochwy (tzw. posiew), badanie cytohormonalne i w późniejszym wieku lub jeśli są jakieś niepokojące objawy: USG dróg rodnych i sutka (czyli po waszemu piersi) i mammografię.

Kiedy na pewno trzeba się udać do ginekologa:

Gdy coś boli, piecze, swędzi w obszarze genitaliów. Gdy są upławy (wydzielina z dróg rodnych inna niż śluz płodny, który pojawia się jakiś czas po miesiączce i zapowiada owulację - jest podobny do kataru jaki się ma po płaczu, taki przezroczysty). Białe, żółtawe, nieprzezroczyste wydzieliny oznaczają toczący się w drogach rodnych stan zapalny.
Gdy miesiączki są bardzo bolesne i gdy są bardzo nieregularne, a nie są to pierwsze miesiączki w życiu. Także wtedy, gdy są zbyt obfite lub długotrwałe. Gdy długo przed miesiączką pojawia się stan napięcia i bardzo bolą piersi. Gdy nie mijają długo przejawy dojrzewania, są duże kłopoty z cerą, z potliwością, z owłosieniem. Oznacza to zaburzenia hormonalne, które czasem da się zniwelować tabletkami antykoncepcyjnymi, a czasem wymagają poważniejszego leczenia).
Gdy ma się zamiar niedługo podjąć współżycie - i lepiej nie iść dzień przed, bo być może poza rutynową kontrolą potrzebne będą jakieś dodatkowe badania.
Gdy cokolwiek niepokoi.

Jak wygląda wizyta u ginekologa:

Najpierw siada się przy stoliku i mówi, w czym problem.
Potem lekarz prosi o udanie się za przepierzenie lub do przebieralni, gdzie zdejmuje się dolne partie garderoby - tylko te, które uniemożliwiają swobodne dostanie się do narządów płciowych (można pozostać w spódnicy, tylko trzeba będzie ją podwinąć). Czasem lekarz chce zbadać piersi, wtedy poprosi o zdjęcie górnych partii.
Następnie siada się a właściwie kładzie na fotelu ginekologicznym, pupą jak najniżej, zresztą lekarz instruuje za każdym razem. Nogi wstawia się w specjalne podpórki po bokach fotela.
Jak tylko się da, trzeba się maksymalnie rozluźnić, wtedy badanie nie boli.
Po badaniu ubiera się i już w ubranku siedzi przy stoliku lekarza i wysłuchuje, co ten ma do powiedzenia. Można a nawet należy zadawać pytania, jeśli tylko jakieś na ten temat przyjdą do głowy.
I „po bólu”.

Jeśli chodzi o męską część populacji, piszę o tym przy okazji KŁOPOTÓW Z ZSUWANIEM SIĘ NAPLETKA - każdy chłopak w wieku ok. 12 lat powinien przejść badanie kontrolne u urologa, bo są pewne problemy, które zauważone w tym wieku, mogą zostać usunięte, a zaniedbane mogą prowadzić do bezpłodności. Przy okazji lekarz sprawdzi, (a jakby zapomniał, to trzeba poprosić), czy nie ma stulejki czy innych problemów z napletkiem.
Jeśli chłopak stwierdzi u siebie kłopoty z zsuwaniem się napletka, musi pójść do takiego lekarza. Dlaczego? O tym piszę w cytowanym już miejscu, jeśli jednak ktoś nadal nie może się przemóc i liczy na to, że polecę mu jakieś cudowne maści, które go uchronią przed lekarzem, niech na to nie liczy. Trzeba iść i już. Nie taki diabeł straszny! Wielu z Was reaguje na tę myśl lękiem kastracyjnym. Nikt Wam niczego nie utnie bez Waszej zgody!!! Jeśli będzie konieczne obrzezanie, to nie tak od razu - odbywa się to w szpitalu (robi to chirurg - urolog) i chyba nie jest takie straszne (choć może jako kobieta nie powinnam się wypowiadać), skoro tylu mężczyzn na świecie ma to za sobą. Tak, Tak! W większości kultur mężczyźni są pozbawiani dużej części napletka w celach rytualnych - gdy wchodzą w okres dojrzewania, np. muzułmanie w wieku 13 lat. W judaizmie dokonuje się go na noworodkach (w ósmym dniu życia) z powodów religijnych, jako symbol przymierza Jahwe z Izraelem. A skoro jesteśmy już przy obrzezaniu, to wyjaśnię, że poza celem leczniczym (patrz: KŁOPOTY Z ZSUWANIEM SIĘ NAPLETKA), zabieg ten ma swoje głębokie uzasadnienie. Jednym z powodów jest łatwiejsze utrzymanie higieny, co nie tylko sprzyja mężczyznom, zwłaszcza żyjącym w ciepłym klimacie, ale także ich kobietom. Drugim - względy seksualne, choć są różne zdania na ten temat, także takie, że nie stwierdza się różnicy w doznaniach seksualnych mężczyzn obrzezanych i nie (oczywiście mówimy o mężczyznach, którzy nie mają stulejki, lecz normalnie zbudowany napletek). I trzecim - względy natury czysto psychologicznej, a nawet „psychoanalitycznej”, gdyż rytuał obrzezania mężczyzn tłumaczony jest chęcią dorównania kobietom, które na znak dojrzałości płciowej krwawią (pierwsza miesiączka), więc mężczyźni im pozazdrościli i zadają sobie rany symboliczne, by także krwawić i w ten sposób zainicjować dorosłość (więcej o tym możecie przeczytać w książce wybitnego psychoanalityka Bruno Bettelheim'a „Rany symboliczne”).