Anna Lissewska - NASTOLATEK.PL

„NASTOLATEK.PL czyli przewodnik po życiu nie tylko dla nastolatków, ich rodziców i pedagogów” – artykuł SAMOBÓJSTWO NASTOLATKA

Samobójstwo nastolatka budzi wiele emocji. Od żalu, że taki młody, pełen możliwości pożegnał się życiem, które przecież wiele mogło jeszcze przynieść, także szczęśliwych chwil; że musiał cierpieć, że był samotny, co przecież jest udziałem każdego w pewnych momentach a czasem okresach życia, a więc i lęk, że może to przytrafić się i mnie - taka chwila, gdy śmierć wydaje się jedynym rozwiązaniem; poprzez niechęć i lęk przed wyobrażeniem takiego bólu i krzywdy, które go popchnęły; złość, że nie wykorzystał szansy, nie sięgnął po pomoc; wściekłość, że zranił i pozostawił w bolesnych domysłach (nawet jeśli zostawił pożegnalny list) najbliższych; smutek z powodu konfrontacji z ludzkim nieszczęściem i istnieniem śmierci także w tak młodym wieku; po poczucie winy, że nic nie zrobiliśmy, by go powstrzymać, a może się przyczyniliśmy?

Bliscy, rodzina samobójcy przeżywają to jako pośmiertną karę, dożywocie, na jakie ich skazał - bo z takim poczuciem winy trudno się uporać do końca swoich dni. W kontakcie z nimi zapada krępujące milczenie, nikt nie wie, jak o tym mówić, no bo jak?

Samobójstwa wśród nastolatków to temat zgłębiany przez wielu badaczy ludzkiej psychiki i mechanizmów społecznych, to przedmiot troski także psychoterapeutów, choć nadal w tej sprawie wiele niejasności i obszarów niezbadanych. Przekazuję Wam część tej wiedzy w oparciu o artykuł psychoanalityczki (i za jej pozwoleniem) pracującej w Centrum Pomocy Młodzieży w Londynie, dr Cataliny Bronstein pt.„Praca z młodymi ludźmi ze skłonnościami samobójczymi” który ukazał się w książce Adolescence („Okres dojrzewania”) pod redakcją Inge Wise, opublikowanej przez wydawnictwo Karnac.

Jest to próba wyjaśnienia, jak do tego może dojść i dlaczego tak trudno pomóc potencjalnemu samobójcy. Nie uchroni otoczenia samobójcy przed trudnymi uczuciami, i nie mam złudzeń, że powstrzyma kogoś przed samobójczą śmiercią. Raczej podejrzewam, że psychologiczne tłumaczenie wzbudzi złość, chęć zaprzeczenia „freudowskim mądrościom”, bo przyznanie im racji oznaczałoby pojawienie się leczącej refleksji na swój temat i dopuszczenie do głosu uczuć - owszem, uczuć bolesnych i trudnych do wytrzymania, ale dających szansę powrotu do psychicznego zdrowia, a więc zaniechania samounicestwienia. Zrozumienie treści zawartych w tym artykule byłoby rezygnacją z ucieczki od samego siebie i od tych uczuć. Samobójstwo, a przynajmniej trzymanie go w świadomości, jak wiecznie otwartej furtki, którą w razie czego można uciec, wbrew pozorom, jakby to okrutnie nie brzmiało, jest wygodniejsze.

Jeśli jesteś gotowy wyjść poza czułostkowe myślenie na temat samobójców („och jaki on biedny” - choć niewątpliwie jest to osoba cierpiąca) albo potępianie ich w czambuł, lub - jeśli jesteś potencjalnym samobójcą - poza swój system przekonań, który Cię do tego popycha, przeczytaj ten artykuł uważnie i daj sobie czas na refleksję.

*

Kiedy spytano 67-letnią kobietę będącą w głębokiej depresji i cierpiącą na nerwoból twarzy z powodu małej kuli w jej głowie, dlaczego w wieku 16 lat strzeliła sobie w usta, wzruszyła po prostu ramionami i powiedziała „Nie wiem, przypuszczam że byłam zła, więc chwyciłam za broń i strzeliłam do siebie. Była to zwyczajnie dziecinada.”

Pogląd tej kobiety na swoją samobójczą próbę może niewiele się różnić od sposobu, w jaki niektóre nastolatki, które usiłują popełnić samobójstwo, są czasem postrzegane przez rodziców, pracowników służby zdrowia i przez nich samych. Niepokój, jaki budzą i niechęć do mierzenia się z siłą pragnień nastolatków, aby zadać sobie śmiertelny cios, mogą prowadzić do zlekceważenia powagi takiego działania i nie dostrzegania choroby. Tymczasem próba samobójcza jest zawsze oznaką poważnych problemów psychicznych.

Próbując zrozumieć możliwe przyczyny i znaczenie próby samobójczej w nastolatku, pozostajemy często z pytaniami, na które niełatwo odpowiedzieć, takimi jak: dlaczego osoba ta chce zakończyć swoje życie, zwłaszcza w tak młodym wieku; dlaczego jest tak trudno pomóc tym nastolatkom, nawet gdy rozpozna się ich wołanie o pomoc?

Próba znalezienia niektórych z możliwych odpowiedzi na te pytania wymagałaby skupienia się na stanie umysłu ludzi w tym okresie życia (o psychicznych aspektach dojrzewania oddzielny tekst), a także na innych ważnych czynnikach mających wpływ: społecznych czy rodzinnych.

Czas dojrzewania, czego doświadczacie na własnej skórze (w przenośni i w rzeczywistości), to czas ogromnych zmian i to w każdym obszarze życia. Na to, jak kto sobie radzi z tymi zmianami, wpływają określone cechy psychologiczne, które nabyliście już w dzieciństwie. Powyższe zmiany i towarzyszące im lęki zależą od tego, jak poradziliście sobie z podobnymi doświadczeniami i lękami w pierwszych latach swojego życia. Pewne doświadczenia, zapomniane, przytłumione w okresie przed dojrzewaniem (nazywanym okresem latencji czyli uśpienia), teraz znów budzą się w zupełnie innym kontekście - kontekście dojrzałego seksualnie ciała. Trudności w stawianiu czoła i dawaniu sobie rady z tymi zmianami, mogą czasami prowadzić do intensywnych uczuć rozpaczy i beznadziei, które z kolei mogą spowodować wiarę, że śmierć jest jedynym możliwym rozwiązaniem.

Świadome myśli o śmierci nie są rzadkie podczas adolescencji (okresu dojrzewania). Większości młodym ludziom, w tym lub innym momencie, sprawia przyjemność myśl o zabiciu się, zniknięciu czy też zobaczeniu swoich rodziców martwymi.

„Być martwym” ma specyficzne znaczenie dla każdego młodego człowieka podejmującego próbę samobójczą, ale musimy pamiętać, że oprócz świadomej motywacji sprawiającej, że chce być martwy, w dużej mierze, nawet, jeśli jest przekonany, że wie, co robi, kierują nim nieświadome motywy. Takim przykładem jest przypadek 17-letniej dziewczyny, której sześć lat wcześniej zmarła matka. W czasie dojrzewania płciowego dziewczyna popadła w depresję i zaczęła mieć myśli samobójcze. Nie potrafiła utrzymać dobrych kontaktów ani z ojcem, ani z macochą, i czuła, że nie może sobie pozwolić na posiadanie przyjaciół, na czerpanie radości z życia, bo to oddalałoby ją od matki. Tak, jakby jedyne, co ją w życiu interesowało, to bycie z matką, a samobójcza śmierć miała ją z powrotem z nią połączyć. Jednak gdy myślała o śmierci, nie uświadamiała sobie tych intencji, lecz widziała się w miejscu idealnie spokojnym. Pragnęła położyć się spać i nigdy nie obudzić.

Wśród tych, którzy przeżyli śmierć bliskiej osoby, tendencje samobójcze są częste. Obraz utraconej osoby często ulega wyidealizowaniu, w pamięci zostaje o niej to, co najlepsze. Nie mogąc przeżyć rozstania, wciąż myślą o niej, tęsknią i w ten sposób są z nią w ciągłym, choć wyimaginowanym związku. Silnie utożsamiają się z nią i czują się tak, jakby ta osoba umierając (czasem tylko odchodząc) zabrała im jakąś ich część. W złudzeniu, że odzyskają to jednocząc się z nią po śmierci, odbierają sobie życie. Lub - nie mogąc bez tego żyć, postanawiają poprzez śmierć skończyć cierpienie. Nie są w stanie zrozumieć, że to oni „oddali” część siebie nieosiągalnej osobie i tylko sami mogą sobie to zwrócić, odnajdując to w sobie, bo tak naprawdę nikt nikomu nie jest w stanie odebrać jego części siebie!

Idea śmierci jest często idealizowana jako obiecujący „stan Nirwany, stan wolności od żądzy, niepokoju i zależności”.

U niektórych bardzo mocno zaburzonych młodych ludzi śmierć może być sposobem pozbycia się części samego siebie, uważanej za reprezentującą złe cechy (na przykład atakowanie części swojego ciała uważanych za „niedobre” lub „złe”), a także może być próbą uciszenia wewnętrznych, prześladujących głosów, które ich męczą. Taki był przypadek 18-letniego chłopaka, który wyskoczył z okna, próbując uciec przed oskarżającymi głosami. Przy poważnych zaburzeniach, uczucia, myśli na swój temat, które są nie do wytrzymania, przypisuje się czemuś lub komuś na zewnątrz - w ten sposób powstają halucynacje, urojenia, lub tylko przekonania, że jest się atakowanym z zewnątrz.

Fakt, że idea „śmierci” może być sposobem na wyrażenie bardzo różnorodnych fantazji nie zakłada, iż niektóre próby samobójcze mają być uznawane za bardziej „rzeczywiste” lub „uzasadnione” od innych. Wszystkie wskazują na poważne zaburzenia i mogą potencjalnie prowadzić do śmierci. A każda śmierć jest prawdziwa.

[Socjologowie w swoich badaniach, badając przyczyny prób samobójczych, podkreślają, że wśród nich obecne są dwie kategorie: samobójstwa z intencją śmierci (ktoś robi zamach na swoje życie z zamiarem odebrania go sobie, w związku z tym wybiera skuteczne metody, więc podejmowanych prób jest mało) oraz samobójstwa demonstracyjne (tzw. gest samobójczy, jego motywacją nie jest pragnienie śmierci, lecz chęć uzyskania pomocy bądź osiągnięcia tym jakiegoś celu, np. zwrócenia na siebie uwagi; wybiera wówczas środki dość mało skuteczne i podejmuje na ogół wiele prób samobójczych). Bez względu na to, z jakim samobójcą mamy do czynienia, nie zmniejsza to powagi jego problemu, jeden i drugi potrzebuje pomocy. Poza tym, że demonstracyjne samobójstwa mogą doprowadzić do śmierci (np. planowany ratunek nie przyjdzie na czas), wybór takiej metody radzenia sobie, także świadczy o poważnych problemach psychicznych takiej osoby.(przypis A.L.)]

Dążenie młodych ludzi, by panować nad seksualnością i ustanowić swoją nową, dorosłą tożsamość i odpowiedzialność, powoduje zmiany w pełnieniu swoich ról, zarówno jego obojga rodziców jak i jego - dziecka. Świadomość zmian zachodzących w ciele, jego rozwoju zmierzającego ku dojrzałości seksualnej, konfrontuje młodego człowieka z rzeczywistością upływającego czasu i, choć wydaje się tak odległa, nieuchronnością śmierci. Budzi się żywa świadomość zarówno własnej seksualności jak i relacji seksualnej pomiędzy rodzicami, z którą, a zwłaszcza z uczuciem wykluczenia z niej, nie wszyscy radzą sobie, choć na ogół nie są świadomi, jak wielki to stanowi dla nich problem i ile nienawiści i pogardy to wzbudza. Samobójstwo może stać się poszukiwaniem sposobu na nieśmiertelność, poradzenie sobie z byciem ograniczonym przez swoje ciało oraz z wrogimi i seksualnymi impulsami.

W okresie dojrzewania na pierwszy plan wysuwa się potrzeba pogodzenia dziecięcych fantazji i pragnień związanych z potęgą, z aktualną rzeczywistością. Triumfalne uczucia związane z doświadczeniem młodości, siły, nieograniczoności świata i nieskończoności czasu przed sobą, mogą łatwo zmienić się w bolesną świadomość upływania czasu i ograniczeń. Poczucie straty i bycia kimś, kogo stracą inni (np. rodzice - gdy rozpocznie własne życie), bycia niekochanym i nie nadającym się do kochania, niepewność jutra, lęk przed śmiercią rodziców, poczucie własnej podatności na przeciwności, utrata złudzeń co do nieograniczonych możliwości i własnej nieśmiertelności - to wszystko łatwo może uderzyć w młodych ludzi i wzbudzić chęć uniknięcia cierpienia, ucieczki od tego w śmierć. Po stawieniu czoła utracie dziecięcego ciała i dziecięcej tożsamości, młody człowiek zauważa, że jego fantazje o byciu wszechmocnym, związane z okrucieństwem lub seksualnością, mogą zostać zrealizowane. Gniew, nienawiść do rodziców i chęć zaatakowania ich, które były stosunkowo bezpieczne w dzieciństwie, teraz stają się niebezpiecznie łatwe do urzeczywistnienia dla nastolatka. Teraz doświadcza, że naprawdę jest w stanie zranić rodziców. Także miłość do nich, gdy towarzyszą jej uczucia zmysłowe lub kazirodcze fantazje i kuszące gry, teraz może również być odbierana jako niebezpieczna, potencjalnie wiodąca do prawdziwego, realnego stosunku z rodzicem. Te intensywne uczucia, takie jak miłość i nienawiść, wydają się nie do opanowania; nastolatek często przeżywa lęk, że ich nie zatrzyma i zamieni je w czyn. Doświadcza tego, jako czegoś poza jego kontrolą, co doprowadza do szaleństwa. A ponieważ źródłem tych kłopotów wydaje się głównie pełne zakazanych impulsów i potrzeb ciało, młody człowiek może uważać, że tylko usuwając je lub wymieniając, odzyska utracony spokój umysłu. Nienawiść do swojego ciała, przypisywanie mu wszelkich negatywnych wartości, sprawiają, że nastolatek może widzieć siebie jako złą, brzydką, grubą, odrażającą i niewartą jakiejkolwiek miłości istotę. Może to doprowadzić do atakowania siebie na różne sposoby. Jest to rodzaj kary (tak jak np. samokaleczenie), po której czuje chwilową ulgę, ale to prowadzi do jeszcze większego poczucia winy i potępienia, do spotęgowania uczuć odrazy i nienawiści do samego siebie. Powoduje to nieodpartą potrzebę zwiększenia ataków na siebie, nad czym traci kontrolę i popada w kompletną bezradność wobec własnej niszczycielskiej siły. W tych momentach doświadcza potężnego uczucia beznadziejności, ponieważ czuje, że nie wzbudza miłości i czuje się niekochany. Tęskni za miłością i pomocą, ale pragnienie tego i silne uczucia związane z zależnością, zazdrością i zawiścią prowokują jeszcze więcej nienawiści i poczuć winy. W ten sposób uruchamia błędne koło, z którego nie może się uwolnić. W tych momentach idea samobójstwa wydaje się oferować ogromną ulgę.
Aby nie przeżywać tego chaosu sprzecznych uczuć (np. miłości i nienawiści) do tej samej osoby (do rodzica, bliskich, do siebie), młodzi ludzie „rozparcelowują je” i obdarowują nimi innych. W ten sposób jedni stają się skrajnie źli, okrutni, oschli (czyli na nich idzie cała nienawiść), drudzy zostają wyidealizowani, skrajnie dobrzy, bez wad. Idealizacja to kruchy sposób obrony, łatwo zmienia się w dewaluację i rozczarowanie, a wtedy ukochane przyjaciółki, nauczycielka, psychoterapeuta z dnia na dzień mogą stać się okrutnymi lub nie zasługującymi na miłość. Wtedy ci, którzy dokonali tego zwrotu uczuć, zostają „z niczym”. Takie wyidealizowane osoby, oprócz tego, że stają się obiektem (kruchej) miłości, są także źródłem wymagań, krytycznych ocen, bo na ich tle trudno siebie zaakceptować z całą własną ludzką niedoskonałością. Łatwo wówczas o zwrócenie nienawiści na samego siebie. To, tak jak i rozczarowanie oraz utrata ideałów, mogą prowadzić do myśli samobójczych.
Jest to czas, kiedy młody człowiek, który jako dziecko na ogół nie powodował większego zaniepokojenia u swoich rodziców i nauczycieli, może czuć się niezdolny do poradzenia sobie z nadchodzącymi zmianami. Wówczas pomocą może być psychoterapeutyczna interwencja, ale zdesperowanemu nastolatkowi trudno jest zaakceptować pomoc, która jest dostarczona przez ten sam dorosły świat, który jest przez niego zarówno uwielbiany jak i znienawidzony.
Opisane przeżycia są udziałem większości nastolatków, a przecież nie wszyscy oni próbują samobójstwa. Świadome myśli i pragnienia aby nie żyć, są całkiem częste, pytanie - co może sprawić, by nastolatek wprowadził je w czyn i próbował siebie zniszczyć? Oprócz wymienionych, choć wciąż zostawiają niedosyt, nie bez znaczenia są: bardzo dramatyczne doświadczenie we wczesnym dzieciństwie, przyczyny społeczne, zaburzenia rodziców i nadużycia seksualne.

Próba samobójcza

Niektóre nastolatki mają ukryty, sekretny plan i wyznaczają sobie czas, w którym muszą udowodnić, że mogą zapanować nad tym, co jak uważają, jest przyczyną ich depresji. Postanawiają, że jeśli się w tym czasie nie wyrobią (np. z odniesieniem sukcesu w szkole, zdobyciem dziewczyny czy straceniem na wadze), będą musieli się zabić. Taka premedytacja jest często związana z poważną intencją samobójczą.
Są też tacy, którzy do końca życia przywiązani są do idei, że popełnienie samobójstwa może być rozwiązaniem ich problemów, ale nigdy tego nie robią.
Aby popełnić samobójstwo, osoba, która ma ten zamiar, musi najpierw zabić w swoim umyśle wszystkie dobre aspekty siebie i jakiekolwiek kochane i kochające aspekty jej bliskich. Gdyby utrzymywała je przy życiu, musiałaby stanąć twarzą w twarz z konfliktem, lękiem i poczuciem winy związanymi z tym, co ma zamiar zrobić, co prawdopodobnie powstrzymałoby ją. Przypomniałaby sobie chociaż psa, który będzie bardzo za nią tęsknił. To co umożliwia kontynuowanie próby samobójczej, to zniszczenie zdolności myślenia, pamiętania o dobrych aspektach siebie i ważnych osób. Nigdy nie jest tak, że ich nie ma, świat nie jest nigdy tylko czarny, to samobójca niszczy wszystko dobre i jasne w swojej pamięci i myślach, odcina się od tego. Szczególnie w poważnych próbach samobójczych, młodzi ludzie czują się całkowicie odsunięci od rzeczywistości (tylko w ten sposób mogą podtrzymać wizję istnienia jedynie ciemnej strony życia). Szansę na przeżycie ma ten, kto nie poddał się całkiem i dał radę zachować pewną świadomość tego, co robi i jakikolwiek związek z rzeczywistością.
Młodzi ludzie, którzy myślą o swojej śmierci, często odrzucają oferowaną im pomoc, choć w tym samym czasie wyraźnie na różne sposoby wysyłają sygnały, że jej potrzebują. Jednocześnie kpią z prób utrzymania ich przy życiu. Dzieje się tak, gdyż razem z bezradnością i rozpaczą w związku z próbą samobójczą, mają uczucie wszechmocnej satysfakcji. Może to nie być odczuwane podczas samego samobójczego aktu, ponieważ w tych momentach nastolatki czują się zbyt odrętwiali, zbyt rozproszeni, ale może być odczuwane przed próbą i po niej. Częstą fantazją jest to, że samobójcza próba uczyni ich wolnymi, że jest to sposób na uwolnienie od rodziców przeżywanych jako złych, od zależności od nich, ale także od swoich uczuć i potrzeb, swojego ciała, umysłu, które zmuszają do doświadczania tych potrzeb i przeżywania uczuć. Myśl o samobójstwie daje nad tym wszystkim złudzenie kontroli.
Równocześnie, jak już pisałam, może być wyrazem pragnienia połączenia się z kimś wyidealizowanym. Jest to paradoks - samobójstwo ma stać się sposobem na absolutne zjednoczenie i absolutną wolność równocześnie, tym samym ma rozwiązać jeden z ważniejszych konfliktów wewnętrznych (niemożność dokonania wyboru: miłość czy niezależność). Ci młodzi ludzie silnie idealizują śmierć, zaprzeczają temu, czym ona w rzeczywistości jest - mają nadzieję na piękny sen i łudzą się, że tak jak decydują, kiedy umrą, tak samo zdecydują o ponownym życiu, skrycie wierzą, że gdy będą chcieli, to wrócą, stąd częsta u nich wiara w reinkarnację, by jakoś „urealnić” to złudzenie. Częste są marzenia nastolatków, w których widzą siebie jako martwych, oglądają np. matkę płaczącą na pogrzebie, co wskazuje na marzenie, że ich samobójstwo będzie gwarancją stałego miejsca w umyśle bliskiej osoby i równoczesnego ukarania jej na zawsze poczuciem winy, co sprawia im ogromną satysfakcję.
Ze wszystkich tych powodów ci młodzi ludzie mogą odrzucić tą właśnie pomoc, za którą tak rozpaczliwie tęsknią. Z jednej strony bojkotują ją, z drugiej - zachowują się, jakby chcieli być uratowani wbrew ich woli. Nienawiść, zawiść i pogarda do dorosłego, do którego nastolatki muszą się o nią zwrócić oraz pragnienie podtrzymywania idealizacji i złudzenia kontroli poprzez noszenie się z zamiarem odebrania sobie życia, sprawia, że pomoc im staje się bardzo trudnym zadaniem. Oczekiwanie ze strony nastolatków, aby być potraktowanym poważnie jest równoczesne z zaprzeczaniem jakiejkolwiek powagi. Drwina, niepoważne odnoszenie się do swojego problemu jest także sposobem trzymania swoich uczuć pod kontrolą. Mają też satysfakcję z dręczenia terapeuty, czy innych osób chcących im pomóc, uczucie władzy nad nimi, pragnienie zobaczenia, że inni dźwigają lęk, którego nie mogą unieść sami.
Przeżycie próby samobójczej może uczynić nastolatka w jego samopoczuciu wszechmocnym i stać się powodem poczucia wyjątkowości. W słowach: „kiedy umarłem…” lub „po mojej śmierci…” słyszymy dumę i poczucie wyższości.
Podczas leczenia tych nastolatków, terapeuta jest zazwyczaj pozostawiony z uczuciem, że trzeba czekać nie wiedząc i być w stanie znieść tą niewiedzę, czy mają oni zamiar zabić się czy nie, lecz nie może porzucić nadziei. Brak nadziei u terapeuty dotyczącej możliwości pomocy im, może być przez nich doświadczana jako odrzucenie, zwrócenie się przeciwko nim i umacnia ich wiarę, że są całkowicie niewarci miłości. Nie potwierdzić (niechcący) takiemu nastolatkowi, że jedynym dla niego rozwiązaniem jest śmierć, jest niebywale trudnym zadaniem.
Ze wszystkich tych powodów niezbędne jest traktowanie ich poważnie i zadbanie, aby otrzymali pomoc (jeśli to możliwe, aby poddani zostali intensywnej psychoanalitycznej psychoterapii).